> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

środa, 12 lutego 2014

398 - Najlepsze komiksy 2013 roku

Wiem, że dycha mocno spóźniona (podobnie, jak rok i dwa lata temu), ale musiałem doczytać kilka pozycji, zaś potem czekałem, aż zestawienie ukaże się na Alei, gdzie dorzuciłem trzy grosze. Potem były inne teksty, wymagające bieżącego opublikowania, potem sesja (która wciąż się ciągnie), ale w końcu jest. Zeszły rok był dla mnie bardzo dobry, zarówno pod względem osobistym, filmowym, jak i komiksowym, choć jak zawsze nie przeczytałem wszystkiego i kilka pozycji leży jeszcze na półce i czeka. Część na mojej, część na sklepowej.

Moja dycha - lecimy z tematem:


10. Czerwony Pingwin musi umrzeć


Przez wielu niedoceniony, dla mnie absolutnie ociekający zajebistością. Fabularna jazda bez trzymanki i najlepszy graficznie komiks ubiegłego roku. Sporo akcji, humoru i różnych dziwnych odpałów w stylu tych, jakie Grzybiarze lubią najbardziej. Śledziu potrzebował takiego oddechu, od "Osiedla", od lekkich, ale wciąż jednak poważnych na swój sposób projektów. Widać, jak dobrze się tutaj bawił, gdy mógł popuścić (za przeproszeniem) wodze wyobraźni i zachłysnąć się zajawką. A ja bawiłem się równie dobrze, bo łapię klimat, czuję zajawkę i bardzo szanuję.

9. Wojna Domowa


Wojna Domowa” to komiks niezwykle ważny dla uniwersum Marvela. Przełomowy, medialny, mający na koncie ogromny sukces finansowy i wyznaczający nową drogę dla przyszłych komiksów tego wydawnictwa. Nie jest to event w stylu tych, które nie mają żadnego znaczenia - „Wojna Domowa” odcisnęła ogromne piętno na praktycznie wszystkich superbohaterach, a często kontrowersyjne reperkusje na długi czas zmieniły niektóre serie Domu Pomysłów. Dodatkowo jest to po prostu świetnie napisany i zilustrowany tytuł, który do dziś pozostaje świeży, mimo kilku lat, które minęły od jego premiery i wielu innych komiksowych wydarzeń o podobnej skali. „Wojna Domowa” to nie tylko świetny komiks superbohaterski, ale bardzo dobry komiks w ogóle. Rozrywka na najwyższym poziomie. Przeczytaj recenzję!

8. Batman: Długie Halloween


Jedna z moich ulubionych opowieści o Mrocznym Rycerzu, jeden z pierwszych komiksów, jakie kupiłem i przeczytałem po angielsku, jeszcze w czasach, gdy taki album dało się bez promocji wyrwać za pięć dyszek. I jeden z dwóch komiksów w tym zestawieniu, których ponoć nie dało się wydać. Świetna, kryminalna historia. Napisana, kiedy Jeph Loeb jeszcze umiał tworzyć wciągające opowieści, może i przeładowane postaciami, ale potrafiące czytelnika pozytywnie zaskoczyć (co w "Hushu" już mu nie wyszło, nie wspominając nawet o "B/S: Public Enemies"). Klimatyczne i nawiązujące do estetyki noir rysunki Tima Sale'a doskonale uzupełniają kryminalny scenariusz.

7. Fugazi Music Club


Choć Marcin Podolec na spotkaniu podczas ostatniego MFK zapowiadał rychły koniec komiksowej kariery, najnowsze wieści z komiksowa zdają się temu przeczyć. Kolejny album Kolec stworzy z Danielem Chmielewskim i zapowiada się ów bardziej niż zachęcająco (BREAKING NEWS: premiera podczas MFK 2014 ;)). Cieszę się, że Daniel da Marcinowi scenariusz, bo o ile Kolec doskonale rozwija się pod względem graficznym, co potwierdza niezwykle lekkie "Fugazi", tak wolę, gdy pracuje przy cudzych scenariuszach, choć do jego ostatniego komiksu nie mogę się zbytnio przyczepić.

6. 566 kadrów


Krótko: piękna i bardzo ciepła saga rodzinna, okraszona cudowną pierwszoosobową narracją. Pierwotnie publikowana w necie przez 566 dni, każdego dnia pojawiał się więc kadr. Eksperymentalna i ryzykowna forma pracy, ponoć scenariusz powstawał na bieżąco a Wojda nie rysował wcześniej własnych komiksów. Tym lepiej, że wyszło doskonale. Dla nieprzekonanych, polecam kliknąć i zacząć czytać, a jak się spodoba, to może warto kupić, bo WAB wydało Wojdę bardzo przyzwoicie.

5. Liga Niezwykłych Dżentelmenów: Czarne Akta


W żadnym zestawieniu Alana Moore'a zabraknąć nie może, nawet jeśli to zestawienie 10 najlepszych kebabów w mieście. Tym bardziej nie może brakować maga, szaleńca i geniusza w zestawieniu najlepszych komiksów 2013 roku, ponadto ta "Liga" to drugi z tych komiksów, których przez wiele lat się wydać nie dało, a tu proszę - niespodzianka! Może i "Czarne akta" nie są tak dobre, jak pierwsze dwa tomy oryginalnej "Ligi", ale historia schodzi tu nieco na drugi plan, bo ważne są tu wszelakie dodatki. Nie wiem, jak wypada pod względem edytorskim edycja rodzima, ale oryginał jest mistrzowski. Jak zwykle u Moore'a pełno tu smaczków, a od intertekstualnych nawiązań komiks wręcz pęka (większości pewnie i tak nie wyłapałem). To miejscami trudna i wymagająca lektura (zwłaszcza stylizowane dodatki stanowią wyzwanie), potwierdzająca geniusz Brytyjczyka. Wnętrze tytułowych akt są właśnie najciekawsze - notatki na temat poprzednich Lig, zapisy spotkań, niedokończona sztuka Szekspira, fragmenty pamiętników Miny i wiele wiele więcej. Na koniec zostaje zabawa z 3D.

4. Strefa bezpieczeństwa Gorazde


Podobnie jak "Fotograf", którego SPOILER znajdziecie w tym zestawieniu kilka oczek niżej KONIEC SPOILERA najcenniejsza w "Strefie..." jest dla mnie wartość poznawcza. Nigdy specjalnie nie interesowałem się historią bośniackich konfliktów i komiks Joe Sacco znacząco pogłębił moją wiedzę na ten temat. To prosty pod względem wyrazu i mocny reportaż, wątpię by kogokolwiek po lekturze pozostawił obojętnym. Mną wstrząsnął (fragment o butach zaserwował mi liczenie na macie), nie dałem rady łyknąć całości na raz.

3. Na własny koszt


Drugi z najważniejszych "debiutów" na komiksowym rynku w 2013 roku (obok "Strefy Bezpieczeństwa Goražde" Joe Sacco). Chester Brown porusza niełatwy temat w bardzo przystępny sposób. Minimalistyczna kreska dopełnia wciągającej opowieści i daje czytelnikowi do myślenia nad rzeczami pozornie oczywistymi. Dokumentalny charakter całości tylko dodaje wszystkiemu smaku.

2. Portugalia


Po baśniowych "Trzech Cieniach" przyszedł czas na równie baśniową, choć osadzoną w rzeczywistości historię o poszukiwaniu własnej tożsamości. Cudownie leniwy klimat, rodzinne anegdoty, podróż po świecie i moc wspomnień - to wszystko w mającej znamiona autobiografizmu opowieści Pedrosy sprawia potężne wrażenie. Przepiękne malarskie rysunki i oszczędna, tworząca niezwykłą atmosferę, paleta barw doskonale współgrają z tą ciepłą opowieścią.

1. Fotograf  


Najważniejsza w "Fotografie" jest jednak wartość poznawcza, którą album z sobą niesie. Czytelnik utożsamia się z tytułowym bohaterem, obchodzi go jego los, przeżywa historię tak, jakby opowiadał ją ktoś znajomy. Czytelnik wraz z głównym bohaterem jest z początku zagubiony w całkiem nowym świecie, tak dalekim od znanych nam europejskich standardów kulturowych. Wraz z poznaniem reguł w nim panujących, zaczyna fascynować się całkiem odmienną tradycją oraz podziwiać odwagę Lekarzy Bez Granic i samego fotografa. To cudowna, poruszająca historia, doskonale wydana i świetnie zrealizowana formalnie. Przeczytaj recenzję!



Nie czytałem Zaduszek, Najlepszych wrogów, Maczużnika, Noir ani Ludzi, którzy nie brudzą sobie rąk. Tesla mnie nie powalił, a komiksów dziecięcych (Miś Zbyś, Hilda itd.) nie uwzględniałem w zestawieniu. Kota Rabina znam li tylko w wersji filmowej, więc również się nie załapał.
Większość tagów z tego posta odsyła na razie tylko do niego, jak znajdę chwilę to postaram się uzupełnić wcześniejsze posty o tagi wydawnictw.

8 komentarzy:

GiP pisze...

Przyznam szczerze, że moja dziesiątka wyglądała by zupełnie inaczej ;)
Muszę przyznać że w zeszłym roku to głównie czytałem rzeczy mainstreamowe albo superhero, ale cieszy, że w twoim zestawieniu pojawił się Chester Brown i jego "Na własny koszt". Z którym miałem przyjemność się zapoznać i przyznam, że bardzo mi się podobała ta historia. Za Ligę wciąż nie mogę się zabrać. Czekam na 2 tom, wtedy będę mógł w końcu przeczytać ten cykl, który tylko czeka i czeka na półce...

Jan Sławiński pisze...

Dawaj swoją dychę!

GiP pisze...

Może w przyszłym tygodniu wpiszę tu swoją ;)
Muszę teraz na to wygospodarować czas.

Anonimowy pisze...

"Portugalia" wygląda bosko. Ale najchetniej przeczytalabym Batmana... Widze, ze jestem mocno do tylu z komiksami.

GiP pisze...

Udało mi się wygospodarować czas, przejrzeć "listę" przeczytanych komiksów w 2013 roku i zrobić swoją dziesiątkę. Niektóre z tych rzeczy to wznowienia, ale co tam ;)

Ród M
Batman tom 1 (NDC): Trybunał Sów
Hellboy #10: Lichwiarz i inne opowieści
Uncanny X-Men: Mroczna Phoenix
Pjongjang
Marvels
Postapo: Nienormalna Normalność
Noir
Na Własny Koszt
Daredevil: Odrodzony

Poza listą:
Batman Halloween, ale tylko dlatego, że czytałem go już nieco wcześniej.

+ prawie komiks (graficzna perełka):
Opowieści z Najdalszych Przedmieść

lekki zawód:
Blacksad #5: Amarillo

A z anglojęzycznych dodałbym jeszcze to:
Hawkeye #1 i #2
Ciminal#1: Coward (choć zdecydowanie)

Jan Sławiński pisze...

Czekam na Ród M z Hachette, Batman rzeczywiście świetny, o Hellboyu pisałem, więc nie będę się powtarzał ;) Mroczna Feniks strasznie się zestarzała, Marvels ok, ale znałem wcześniej. Postapo też fajne. Noir nie czytałem, Daredevil czeka na półce.

Z anglojęzycznych pozycji jestem na etapie nadrabiania klasyków.

GiP pisze...

Mroczna Feniks - fakt mocno zestarzała się od narracyjnej strony, ale nadal to świetny komiks.
Marvels, na liście znalazły się głównie przez warstwę artystyczną. Nie mnie to w jaki sposób jest tam przedstawiona historia (oczywiście w skrócie) świata Marvela i ile włożono w to pracy powoduje u mnie
spory szacunek. I nie miałem okazji czytać tego komiksu wcześniej.

I nie wiem o co mi chodzi w nawiasie przy Criminals...

Jakie klasyki ostatnio czytałeś? Na blogu się nie chwalisz ;)

Jan Sławiński pisze...

Głównie stare Marvele, od pierwszych Avengersów po The Infinity Gauntlet i drugą serię Guaridans of the Galaxy - wszystko pod licencjat.

Nie da się pisać o wszystkim ;)