> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 10 czerwca 2012

269 - Ostrze Burzy jeszcze nigdy nie było tak ostre


Pamiętam, jak pierwszy tom heroic fantasy w wykonaniu Marcina Mortki, o tytule Martwe Jezioro, mnie zachwycił. Pokochałem bohaterów, porwały mnie ich przygody, a styl w jakim wszystko było podane po prostu mnie sponiewierał. Na końcu recenzji pierwszego tomu wyrażałem nadzieję, że drugi będzie lepszy lub równie dobry. Możecie więc wyobrazić sobie moją radość, gdy dostałem wyczekiwaną z utęsknieniem kontynuację – a po przeczytaniu okazało się, że me życzenie się spełniło. Druga Burza w niczym nie ustępuje Martwemu Jezioru, co więcej, w niektórych aspektach jest nawet lepsza.

Bunt pod wodzą Madsa Voortena trwa w najlepsze. Niepokonany wojownik zwany Ostrzem Burzy, wygrywając kolejne starcia i szukając nowych sojuszników, przemierza pogrążony w chaosie kraj. Na jego drodze ku zwycięstwie stają najstraszniejsi wojownicy i wyznawcy kultu Smoczycy, kilka śmiertelnie groźnych smoków i innych mitycznych stworzeń, o których istnieniu wszyscy dawno zapomnieli. Voorten ma jednak silnych sojuszników i sam jest facetem, który nie z jednej miski kaszę kradł. Wraz z byłą Strażniczką Eleinaree, milczącym Istvanem, narwanym Bielikiem i przypominającym upiora Gainem, jest w stanie znieść wszystko, by dotrzeć do obranego celu. Nie wie jednak, że na jego drodze stanie ktoś, kto przez wiele lat nawiedzał go w sennych koszmarach…

Tempo powieści jest jeszcze szybsze niż w pierwszym tomie, a już tam czytelnik łapał zadyszkę. Panuje chaos, a Mads i spółka mają bardzo niewiele czasu na odpoczynek pomiędzy kolejnymi bitwami. Zaskakujące pomysły i niezwykle plastyczne opisy bitew pobudzają wyobraźnię czytelnika nieustająco. Nie sposób oderwać się od książki, bo Marcin Mortka doskonale wie jak stopniować napięcie, by czytelnik z zapartym tchem śledził kolejne wyczyny bohaterów. Sami bohaterowie są tacy, jakich zapamiętaliśmy z poprzedniej części. Jeśli – tak jak ja – już wtedy ich pokochaliście, teraz wasze uczucie się tylko wzmocni. Są barwni, mają interesującą i nie do końca jasną przeszłość i ciekawi nas, co stanie się z nimi w przyszłości. Również kilka nowych postaci, które dopiero debiutują w Drugiej Burzy, wzbudza naszą sympatię. Całą książkę czyta się bardzo szybko – Marcin Mortka wie, jak ujarzmić słowa i robi to doskonale. W Drugiej Burzy nie brakuje również humoru – dzięki niektórym wypowiedziom, jakie serwuje nam m.in. kruk Istvana, zdarzyło mi się kilkukrotnie opluć książkę, gdy wybuchłem szczerym, niepohamowanym śmiechem. Aż głupio się czułem, gdy domownicy patrzyli na mnie pełnym podejrzliwości wzrokiem. Kilka tajemnic z Martwego Jeziora zostaje wyjaśnionych, pojawia się jednak również kilka następnych, na których rozwiązanie będziemy musieli poczekać aż do wydania dalszych tomów cyklu.

Trzeba przyznać, że – mając w pamięci doskonały poziom pierwszego tomu - moje oczekiwania w stosunku do Drugiej Burzy były ogromne. Nawet sobie nie wyobrażacie, jaki byłem zadowolony, gdy zostały one w pełni zaspokojone. Marcin Mortka po raz kolejny udowadnia, że jest świetnym pisarzem i wybitne Martwe Jezioro nie było tylko jednokrotnym przebłyskiem geniuszu. Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić gorąco Drugą Burzę, której plusów nie sposób zliczyć na palcach jednej ręki i nogi. Nieoficjalnie mówi się o trzeciej części, która wydaje się być oczywistą oczywistością, gdyż druga kończy się rodzącym spore nadzieje cliffhangerem. Po mojej recenzji, nie zdziwi was chyba fakt, że z niecierpliwością wypatruję Wędrówki w mroku (tytuł roboczy). Jeśli powstanie więcej niż jeden tom dziejący się w świecie Drugiej Burzy, to również i te ochoczo przygarnę na swą półeczkę. Możliwości jest wiele, chętnie na przykład przeczytałbym prequel, opowiadający o pierwszej Burzy lub innych przygodach Madsa, albo któregoś z jego przyjaciół sprzed wydarzeń na Martwym Jeziorze. A tymczasem… niech zagrzmi Burza!


Recenzja książki Marcina Mortki o tytule "Druga Burza" najpierw ukazała się na Valkirii

2 komentarze:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Zerr pisze...

O żesz ty! No dobra, teraz to naprawdę zbieram na "Drugą Burzę"!

Świetny tekst, aż zmusza do kupienia!
W sumie, do księgarni nie daleko...

Hmm...

P.S. Kruk Istvana rządzi! :P