> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 25 listopada 2012

303 - Siedzimy, nic się nie dzieje, nuda...

Listopad ubogi w notki. Moja wina - z jednej strony nie było o czym pisać, bo mało ostatnio czytam, z drugiej jeśli już się coś pojawiło, to jakoś chęci nie starczyło by przysiąść do klawiatury i wystukać choćby kilkaset znaków. Oglądnąłem jednak ostatnio kilka ciekawych filmów, więc w telegraficznym skrócie podzielę się wrażeniami:

Pokłosie - bardzo dobry, mocny film. Ciężki (choć widziałem cięższe), dobrze zagrany (cieszą gościnne występy aktorów starego pokolenia), gęsty od klimatu. Jedyne, co przeszkadzało mi podczas seansu to sztucznie wypowiadane kwestie. Zwłaszcza na początku dialogi wydawały mi się nazbyt deklamowane.

V/H/S - nie przepadam za horrorami kręconymi "z łapy" (tzw. found footage), ale ten mi się podobał. Nowelowa budowa całości pozwala przedstawić kilka ciekawych historii. Niby nic szczególnie oryginalnego, ale całość wywołuje dobre wrażenie, a sama koncepcja ułożenia (i fabularnego wytłumaczenia) nowel jest interesująca i działa na plus. Poza tym są cycki, a film naprawdę straszy.

Gangster - spotkałem się z różnymi opiniami na temat tego filmu, ale mi bardzo się spodobał. Zaskoczył głównie klimatem i sposobem snucia opowieści. Ale muzyka i postaci (Tom Hardy!) też robią swoje. Muszę nadrobić westernową "Propozycję" tego samego scenarzysty.

Miłość - smutna historia, głosy zewsząd o genialności tejże, płaczący ludzie w kinie, a ja się okropnie wynudziłem. Film o umieraniu i w żmudny i realistyczny sposób dokładnie je przedstawiający. Zabrakło mi chyba większej ilości scen "sprzed choroby" głównej bohaterki, które z pewnością wzmocniłyby moją z nią więź, w czego konsekwencji reszta filmu wywarła by na mnie większe wrażenie. A tak, film zupełnie do mnie nie trafił. Cytując samego siebie: "nie moje klimaty". Oczekiwałem po tym filmie porządnego pierdolnięcia między oczy, a nie dostałem nawet leciutkiego szturchańca w żebra. Jeśli rozumiecie, o co mi chodzi.

Na dziś tyle. Jeszcze w listopadzie powinna się pojawić na blogu recenzja "Czerwonej Mgły" Kołodziejczaka. Obiecuję nie wspominać w kontekście tytułu o katastrofie Smoleńskiej. Bo ile można. Będzie też o "Daytripperze", czwartym zbiorczym Lucky Luke'u, trzecim tomie Akt Dresdena i - jeśli Egmont przyśle egzemplarz recenzencki - o nowych Baśniach. Będzie, prędzej czy później. Bo stosik rzeczy, o których wypada napisać, jest nadzwyczaj wysoki i niebezpiecznie się już chwieje.

1 komentarz:

TomekSzymek pisze...

Ja na Pokłosie wybieram się ze względów historycznych. Czytałem, że bez żadnej znajomości o tym wydarzeniu, można nic nie zrozumieć.
Na Gangstera chcę iść ze względu na świetny zwiastun i dobrą obsadę.