> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 21 stycznia 2020

Kraina Ruin / Grass Kings, tom 3 / Descender, tom 4

Dwóch przyjaciół o zwierzęcej aparycji, Pogo i Reks, wyrusza na poszukiwanie magicznych artefaktów. Jeden jest waleczny, drugi raczej tchórzliwy, obaj zupełnym przypadkiem trafią na trop skarbu legendarnego pirata. Skarbu, na który ostrzy sobie kły Wielki Zły Wilk, i który w niepowołanych łapach może zagrozić istnieniu całej Krainy. Jesteście gotowi na Przygodę?



"Kraina Ruin" to klasyczne fantasy, gdzie zamiast ludzi, elfów i krasnoludów mamy antropomorficzne zwierzęta. Gruby prosiak, waleczny lis, sprytna wiewiórka i mądra żaba - oto drużyna, która będzie musiała uratować Krainę Ruin przed zagładą. W warstwie fabularnej dzieje się dużo i czuć, że gra toczy się o wysoką stawkę. Jednocześnie bohaterowie - choć, podobnie jak kolejne punkty zwrotne historii, zostali zbudowani wedle archetypicznych cech niemal każdego fantasy - budzą sympatię i łatwo im kibicować. Mamy tu wojownika, złodziejkę, czarodziejkę/księżniczkę i postać spełniającą rolę komiczną - nikogo nie brakuje. Fabuła idzie wydeptanymi ścieżkami, nie zaskakuje, ale daje sporo radości.

Dzieje się tak w dużej mierze za sprawą warstwy graficznej. Derek Laufman, scenarzysta i rysownik "Krainy Ruin", operuje świetnym cartoonowym stylem. Komiks jest wesoły i kolorowy, a projekty postaci są przyjazne i pełne uroku. Mimo że tytuł brzmi dość złowieszczo ("Kraina RUIN"), to każda strona potrafi wywołać na twarzy uśmiech - wystarczy spojrzeć na mimikę bohaterów. Jednocześnie kompozycja plansz jest dynamiczna, więc całość czyta się jednym tchem (zwłaszcza sceny akcji potrafią zrobić wrażenie). Niezależnie jednak od tego, czy oglądamy spektakularną bitwę z użyciem magii, czy wesoło przekomarzających się bohaterów - każda strona wypełniona jest miłością do komiksu, bohaterów, rysowanego świata i wygląda po prostu świetnie.

"Kraina Ruin" to jeden z najładniejszych i najbardziej uroczych komiksów, jakie ukazały się w zeszłym roku na polskim rynku (konkurować z nim może chyba tylko "Nienawidzę Baśniowa"). Nie jest może zbyt odkrywczy fabularnie, ale jednocześnie sprawnie realizuje wszystkie ograne schematy fantasy i podporządkowuje je zwierzęcym bohaterom. Bawiłem się bardzo dobrze - najmłodsi czytelnicy zakochają się zabawnych postaciach i świecie przedstawionym. Starsi z pewnością docenią sprawny warsztat autora.

8/10

Album "Kraina Ruin" ukazał się nakładem Wydawnictwo KBOOM.



Pożegnanie z Królestwem Traw trzyma poziom poprzednich tomów. W zamknięciu historii scenarzysta Matt Kindt i rysownik Tyler Jenkins skupili się na wyjaśnieniu zagadki Ulotnego Zabójcy. Rozwiązanie intrygi jest satysfakcjonujące, natomiast nie stanowi ono sedna opowieści.

„Grass Kings” to portret zbiorowy wyrzutków, których los połączył pod flagą Królestwa oraz ich zmagań ze światem zewnętrznym, symbolizowanym przez siły porządkowe sąsiedniego miasteczka. Dzięki rysunkom Jenkinsa całość ma senny, nieco odrealniony charakter. Z kolei Kindt kreśli historię niczym z filmu Sama Peckinpaha. Królestwo Traw to kraina poza jurysdykcją władz. Każdy ma w nim swoje zasady, a zemsta za krzywdy zwykle jest okrutna.

Cała seria jest jak najbardziej godna polecenia. Miałem długą przerwę między drugim i trzecim tomem, ale już wiem, że będę tęsknił za Królestwem Traw.

8/10

Seria "Grass Kings" ukazuje się nakładem wydawnictwa Non Stop Comics.


Czwarty tom „Descendera” nie jest takim emocjonalnym strzałem w pysk jak poprzedni. Nie znaczy to jednak, że pozwala czytelnikowi na złapanie oddechu. Akcja gna przed siebie, a Jeff Lemire umiejętnie przeplata wątki kilku oddalonych od siebie o lata świetlne bohaterów. Robi to na tyle sprawnie, że nawet gdy decyduje się na ograny motyw fabularny, można przyjąć go bez narzekania.

Ponownie na bardzo wysokim poziomie stoją rysunki Dustina Nguyena. Ich minimalizm oraz umiejętne użycie kilku barw podkreśla charakter miejsc, w których znajdują się postaci – biel zaznacza sterylność korytarzy statków kosmicznych, czerń nieskończoność kosmosu, a czerwień nadchodzące niebezpieczeństwo. 

Lemire nie szczędzi atrakcji, posyłając grupę poszukiwaczy na pustynną planetę przywodzącą na myśl Diunę oraz zmuszając ich do kolejnych - także ostatecznych – poświęceń. Tom kończy serią cliffhangerów, które sprawiają, że trudno będzie nie sięgnąć po kolejny.

8/10

Seria Descender ukazuje się nakładem wydawnictwa Mucha Comics.
O "Grass Kings" i "Descenderze" napisał dla Was Kuba Izdebski.

Brak komentarzy: