> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 3 lutego 2012

243 - Sentry


Rok 2012 zapowiada się niezwykle ekscytująco. Prócz końca świata w kinach będą miały swoje premiery przynajmniej trzy wielkie komiksowe produkcje. Mowa tu o zwieńczeniu trylogii Nolana o Mrocznym Rycerzu (który Powstanie), nowej wersji Spider-Mana (który będzie Niesamowity) i superprodukcji, w której spotka się pokaźna grupa bohaterów Uniwersum Marvela, jaką jest The Avengers. O ile, zarówno Batman jak i Spider-Man, są dobrze w Polsce znani, tak z The Avengers sytuacja jest zgoła inna. Bardziej kojarzymy ich z licznych filmów i seriali animowanych niż z tytułów komiksowych, które można policzyć na palcach obu rąk. Dosłownie. Niskiej rozpoznawalności nie zmienił nawet fakt, że w październiku ukazał się czwarty komiks o grupie Mścicieli wydany przez wydawnictwo Mucha Comics. Po "Tajnej Wojnie", "Avengers: Disassembled" i "New Avengers: Ucieczka" przyszedł czas na kontynuację tego ostatniego tytułu.

W drugim tomie „New Avengers”, serii pisanej przez Briana Michaela Bendisa jesteśmy świadkami, jak nowo uformowana drużyna stara się dowiedzieć, kim jest Sentry. Czy tajemniczy pomocnik jest przyjacielem czy wrogiem? Dlaczego on sam niczego nie pamięta? Dlaczego nikt nigdy nie słyszał o tak potężnym sprzymierzeńcu, a jedynym potwierdzeniem jego heroicznych wyczynów są - nomen omen - komiksy pisane przez Paula Jenkinsa?

„New Avengers: Sentry” nie jest komiksem wybitnym. Bendis zna się na swoim rzemiośle i dostajemy ciekawe pomysły (jak wprowadzenie do fabuły komiksu samego Paula Jenkinsa i fragmentów jego komiksu), świetne dialogi (jak zawsze u Bendisa wyróżniają się kwestie dialogowe Spider-Mana, scenarzysta świetnie „czuje” tę postać) i zaskakujących zwrotów akcji. Dodajmy do tego cieszące oko rysunki McNivena, które – choć w połączeniu z kolorami wydają się czasem sztuczne i „plastikowe” – mogą zachwycić sprawnym kadrowaniem i świetnymi, dwuplanszowymi scenami batalistycznymi. W sumie dostajemy tytuł bardzo porządny, przy którym spędzonego czasu nie uznamy za stracony.

Polskie wydanie jest uboższe od oryginału o całe 56 stron, jednak pominięte zostały tylko dodatki w postaci biogramów postaci ("New Avengers Most Wanted Files"). To niewielka strata, zwłaszcza że bez problemu znajdziemy je w Internecie. Poza tym, tradycyjnie już, dostajemy twardą oprawę, kredowy papier, dobre tłumaczenie i tylko jedną literówkę.

Dobór wydawanych przez Muchę tytułów może czasem dziwić. Sam, np. zamiast „Wroga Publicznego” opublikowałbym „Old Man Logan”, jeśli jednak chodzi o „New Avengers”, to duńskie wydawnictwo trafiło w dziesiątkę. Obok X-Menów Whedona i Casaday’go to jedne z najlepszych komiksów wydanych w Polsce, które koncentrują się na grupie superbohaterów. Może nie są to „Strażnicy”, ale kawałek porządnego komiksu superbohaterskiego, który świetnie się czyta, a którego w Polsce jest ostatnio jak na lekarstwo. Polecam i mam nadzieję, że Mucha jak najszybciej wyda kolejne tomy.


Recenzja komiksu "New Avengers: Sentry" ukazała się najpierw na Alei Komiksu.

Brak komentarzy: