Druga "Wojna domowa" dotarła do New Jersey i Kamala Khan musi opowiedzieć się po jednej ze stron konfliktu. Pozornie nie powinna mieć problemu. Przecież na czele stronnictwa chcącego wykorzystać moce przepowiadającego przyszłość Ulyssesa do zapobiegania przestępstwom zanim zostaną one popełnione, stoi Captain Marvel. Jednak nic nie może być takie proste, a Kamala szybko trafia na kurs kolizyjny ze swoją mentorką.
"Wojna domowa II” okazała się wydarzeniem wybitnie niepotrzebnym. Podobnie jak w ostatnim „All-New Wolverine”, wszystko, co najgorsze w szóstym tomie „Ms Marvel”, wynika właśnie z założeń niefortunnego crossovera. Chodzi mi przede wszystkim o zachowanie Carol Denvers, która – podobnie jak Tony Stark podczas pierwszej „domówki” – przedstawiana jest jedynie w negatywnym świetle. Boli także zebrana przez nią grupa pomagierów. Chociaż początkowo wydaje się nawet intrygująca, ostatecznie wątek ten okazuje się jedynie zapychaczem.
Na szczęście scenarzystka G. Willow Wilson wychodzi obronną ręką z przymusu wpisania przygód Kamali w większe wydarzenie. Chociaż główny konflikt toczy się poza zasięgiem Ms Marvel, historia przez cały czas skupiona jest na nastoletniej superbohaterce oraz jej przyjaciołach. W wiarygodny sposób zostaje przedstawiony także początkowy zachwyt młodej heroski wobec perspektywy stałej współpracy ze swoją mentorką i jego stopniowe opadanie. Wilson wie jak pokierować fabułą, by nawet takiego starego chłopa jak ja w pewnym momencie ukuło w serduszko. Dobra teen drama wchodzi w każdym wieku.
Szósty tom przygód Kamali Khan odstaje nieco od poprzednich, ale to wciąż czołówka Marveli wydawanego obecnie w Polsce. „Ms Marvel” to obok „All-New Wolverine” i „Staruszka Logana” najlepszy tasiemiec z Domu Pomysłów. Na kolejną porcję przygód bohaterki z New Jersey czekam równie niecierpliwie, co na jej serial na Disney+.
7/10
Autor recenzji: Jakub Izdebski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz