> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

sobota, 19 października 2013

371 - Akta Dresdena. Rycerz Lata.

Jedyny mag do wynajęcia w Chicago znowu wpada w kłopoty. Tym razem zgłasza się do niego królowa Zimowego Dworu elfów i przedstawia propozycję nie do odrzucenia. Dresden musi odnaleźć zabójcę Rycerza Lata, prawej ręki królowej Letniego Dworu. W innym razie rozpęta się wojna, która całkowicie zmieni układ pór roku i równowagę w świecie. Czyli nic nowego.


Jim Butcher zdążył już przyzwyczaić czytelników, że nie brak mu pomysłów. Rycerz Lata jest tego doskonałym przykładem. Mimo że autor wciąż obraca się w klimatach urban fantasy, łącząc zagadki kryminalne ze zjawiskami paranormalnymi, tym razem dodatkowo przedstawia nam skomplikowaną strukturę elfickich Dworów i ichniejszą politykę. Dzięki temu lepiej poznajemy magiczny świat, który sprawia wrażenie jeszcze pełniejszego. Jim Butcher zgrabnie wplata w fabułę nowe wątki i przedstawia rozwiązania starych - nakreślonych w poprzednich tomach. Akcja gna na łeb, na szyję, a od książki trudno się oderwać. Duża w tym zasługa fabularnej konstrukcji, obfitującej w spektakularne twisty fabularne, jak i lekkiego pióra Butchera.


Tak jak poprzednio, tak i tu postacie wzbudzają w nas określone emocje, tym dobrym kibicujemy, złym życzymy porażki. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie jasno powiedzieć, kto po której stoi stronie. Wielu bohaterów dopiero poznajemy – czy to po raz pierwszy, czy to na nowo, Butcher bowiem serwuje nam kilka doskonale przyprawionych faktów z przeszłości głównego bohatera, które rzucą nań pewne światło, a może i cień. Poznajemy również niemal legendarną Białą Radę, o której słyszymy od pierwszego tomu, pełną osobliwych osobliwości. Również wydarzenia z tomu trzeciego – te z wampirami na czele – odbijają się tu wszystkim niezdrową czkawką, jednak na finał konfliktu przyjdzie nam jeszcze poczekać. Wbrew moim oczekiwaniom, mniej jest tu charakterystycznego humoru, który był obecny w poprzednich tomach. Jednak jest to tak naprawdę jedyny i bardzo drobny minus.

Co tu dużo mówić – Jim Butcher nie schodzi poniżej bardzo dobrego poziomu, który sam sobie ustawił poprzednimi epizodami. Choć Rycerz Lata przypomina w wielu aspektach wcześniejsze tomy serii, nie można mówić tu o wtórności czy zmęczeniu materiału. Mam nadzieję, że kolejne części będą na podobnym poziomie i trafią w ręce czytelników nieco szybciej.


Brak komentarzy: