> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 23 lipca 2018

Daredevil. Nieustraszony, tom 4 [Brubaker, Lark] - recenzja

W wyniku wydarzeń przedstawionych w runie Briana M. Bendisa Matt Murdock trafił do więzienia. Osadzony wśród najgorszych szumowin przestępczego świata Marvela, niewidomy prawnik będzie musiał wznieść się na wyżyny aktorskich możliwości, by przekonać wszystkich, że to nie on jest Daredevilem. Wielu współwięźniów życzy mu śmierci, a brak możliwości skorzystania ze swoich nadnaturalnych zdolności, w obawie przed zdemaskowaniem, wcale nie czyni jego życia łatwiejszym. By było jeszcze trudniej ktoś zleca zamach na jego przyjaciół, a on nie może im w żaden sposób pomóc zza więziennych krat.



Ed Brubaker, który zastąpił Briana M. Bendisa na stanowisku scenarzysty Daredevila. Nieustraszonego, gładko kontynuuje wizję poprzednika i rozwija urwane wątki. Pierwsza połowa czwartego tomu to duszna, brutalna i pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji historia skazańca, który musi walczyć o przetrwanie w więziennych realiach. Człowieka balansującego na cienkiej granicy utraty zmysłów i zatracenia się w bezkresnym gniewie. Scenarzysta umiejętnie podbija stawkę, wprowadzając na scenę Kingpina, Bullseye'a, a nawet samego Punishera i zrzucając na barki Murdocka kolejne wyzwania. Czytelnik, jak i sam bohater, dostanie szansę, by złapać oddech w drugiej połowie albumu - podczas szaleńczego tournée po Europie i próby zdobycia kilku ważnych odpowiedzi.

Zawieszenie fabuły w finale trzeciego tomu wymusiło jej bezpośrednią kontynuację w tomie czwartym. Dlatego też, choć nie można tego tomu uznać za nieudany, pozostawia on lekki niedosyt, skupiając się prawie tylko i wyłącznie na posprzątaniu całego bałaganu, który intencjonalnie zostawił po sobie Bendis. Dopiero kolejny tom pokaże, jaki Brubaker ma właściwie pomysł na przygody ślepego obrońcy Hell's Kitchen. Liczę, że mnie zaskoczy. Za rysunki w albumie odpowiadają Michael Lark i David Aja. Obaj tworzą w brudnym, posępnym stylu dobrze uzupełniającym scenariusz Brubakera. Mając jednak w pamięci formalne szaleństwo prezentowane przez Aję w Hawkeyeu Matta Fractiona, tu rysunki są rozczarowująco zachowawcze. Mimo wszystko czwarty tom Daredevila. Nieustraszonego to solidna komiksowa robota, lepsza niż większość superbohaterskich fikołków wydawanych obecnie przez Marvela i DC.

8/10

Recenzja została napisana dla serwisu AlejaKomiksu.com i tam pierwotnie opublikowana.

Brak komentarzy: