Dziś światowy dzień jeżdżenia do pracy na rowerze. Z tej okazji szybka polecanka serialu HBO.
"W potrzebie" ("High Maintenance") to serial komediowy, który zaczynał jako produkcja internetowa (19 odcinków, od kilku do dwudziestu kilku minut, 2012-2015). Temat szybko podłapało HBO i wyprodukowało kontynuację liczącą cztery sezony (34 półgodzinne odcinki, 2016-2020).
Rzecz dzieje się w Nowym Jorku i opowiada o przyjaznym dilerze trawki, który jeździ po mieście na rowerze i rozwozi towar. Prawie w każdym odcinku odwiedza nowych klientów, dzięki czemu galeria bohaterów jest naprawdę bogata. To właśnie postaci są sercem tego serialu, pochodzą z różnych środowisk, mają różne poglądy, utożsamiają patchworkowy charakter miasta, w którym każdy znajdzie miejsce dla siebie.
Humor oparty jest często na przerysowaniu postaci, dziwności, ekscentrycznym zachowaniu lub przypałowych sytuacjach. Nie brakuje absurdu i groteski, przewrotności czy poruszania poważniejszych tematów. Nie ma tu żartów o marihuanie jak z polskiego kabaretu. Używka nie jest demonizowana ale nie odgrywa też najważniejszej roli w serialu. Dla niektórych jest substytutem alko, dla innych lekarstwem uśmierzającym ból. Dobra na imprezę ze znajomymi albo chillową letnią noc. Pozwala łączyć ludzi i pokazuje starą prawdę: wszyscy, zarówno studenci, jak i bogaci biznesmeni, osoby z poukładanym życiem rodzinnym i te żyjące z dnia na dzień, które czerpią energię z kosmosu, wszyscy lubią czasem spalić wąsa.
W głównej roli wystąpił Ben Sinclair (kumpel twierdzi, że gość wygląda jak mój klon). Jego prostolinijność i urok w połączeniu ze świetnym scenariuszem (naturalne, podejrzewam improwizowane, dialogi, świetne portrety postaci, niewymuszony humor i życiowy absurd) to combo idealne. Całość urzeka prostotą, szczerością, choć czasem bywa zbyt ekshibicjonistyczna. Polecam wciągnąć odcinek czy dwa na próbę (na HBO pierwsza działka gratis!). Dla mnie to dobry stuff, który rozluźnia, wprawia w dobry nastrój i potrafi rozbawić do łez. Niekiedy uderzy w melancholijne tony i wywoła zadumę. Ale najczęściej po prostu bawi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz