> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 6 września 2022

Czarodzieje i ich dzieje. Tom 2 - recenzja

W drugim tomie familijnej serii fantasy, w których występują postaci z Kaczo- i Myszogrodu, otrzymujemy trzy opowieści. Pierwsza to zwieńczenie wojny między smokami, w którą zamieszani byli Miki, Goofy, Donald, a także Fantomen i Czarny Piotruś - jest to więc domknięcie wątków z poprzedniego tomu. Reszta materiału to nowe przygody w świecie magii i miecza, bo na naszych bohaterów czai się jeszcze niejedno zagrożenie.



Cóż mogę powiedzieć? Cykl “Czarodzieje i ich dzieje” zgrabnie się rozwija, scenarzysta Stefano Ambrosio panuje nad światem przedstawionym. Pogłębia go, wprowadzając nowe postaci i sięgając wstecz do historii, mitów i legend. Widać też, że ma odgórnie ustalony plan na więcej niż jedną historię. Więc gdy na drodze Mikiego i spółki pojawia się nowe zagrożenie w postaci Lodowych Tytanów, wiadomo, że to tylko półśrodek do opowiedzenia większej i dłuższej fabuły, skupiającej się tak naprawdę na prastarej i złowieszczej gildii Przeźroczystych.

“Czarodzieje i ich dzieje” to klasyczne high fantasy pomieszane ze światem znanym z komiksów o Kaczorze Donaldzie i Myszce Miki. Połączenie to wypada zaskakująco korzystnie, a fasada fantasy nie jest tylko pustą atrakcją, a tętniącym światem, którym rządzą konkretne zasady. Komiks jest wyładowany akcją i nie brakuje w nim humoru, bez problemu można go pokazać dzieciom, a i starsi czytelnicy znajdą tu coś dla siebie (zwłaszcza, jeśli gatunkowy schemat jest im bliski).

7/10

Brak komentarzy: