Na polski rynek trafił kolejny komiks Seana Murphy’ego. Po m.in. “Chrononautach”, “Tokyo Ghost” i “Batman. Biały Rycerz” przyszedł czas na “Plot Holes”, autorską miniserię popularnego autora, w której składa on hołd literaturze oraz przelewa na papier swoją miłość do zanurzania się w opowieści.
Plot Holes to elitarny oddział złożony z bohaterów literackich różnych gatunków. Jego celem jest eliminowanie błędów w fabule. Działają na żywym organizmie - zapomnijcie o nudnej pracy przed edytorem tekstu, Plot Holes wchodzą do książki i wprowadzają niezbędne zmiany ingerując w jej fabułę. Do czasu, gdy na ich drodze staje magiczny robal z kosmosu, który niweczy ich starania, a tym samym doprowadza do tego, że książki zamiast na półkach księgarń, lądują w koszu lub na zawsze trafiają do szuflady sfrustrowanego autora.
“Plot Holes” to czysta zabawa lubianymi przez Murphy’ego motywami. Fabuła została tak skonstruowana, że bohaterowie skaczą pomiędzy różnymi konwencjami i spotykają mniej lub bardziej istotne literackie postacie. George Washington, Robin Hood, tanie pulpowe powieści o kosmitach, trzeciorzędni superbohaterowie, postapo, manga i gazetowe paski dla dzieciaków - wszystko to się miesza w galopadzie atrakcji, która przy lekturze “Plot Holes” może przyprawić o zawrót głowy. Jest nawet cameo Johna Constantine'a!
Jednocześnie trochę trudno oprzeć się wrażeniu, że ten naprawdę interesujący pomysł, mógłby być lepiej zrealizowany. Pewne stereotypy fabularne i archetypy bohaterów są wpisane w tego typu fabułę, jednak Murphy trochę za dużo miejsca poświęca na ekspozycję. Pierwsze dwa zeszyty pięcioodcinkowej miniserii to niemal wciąż niekończące się dialogi oraz tłumaczenie nowemu bohaterowi (oraz czytelnikowi) zasad rządzących tym światem. Później jest na szczęście lepiej, akcja rusza do przodu, ale znów - nic mnie tu nie chwyciło emocjonalnie.
Choć podobały mi się pojedyncze pomysły, sceny akcji zostały narysowane absolutnie fenomenalnie, to całość trochę marnuje potencjał świetnego pomysłu. Jakby Murphy nie poświęcił wystarczającej ilości czasu, by go dopracować, a zamiast tego postanowił zastosować kilka tanich zagrań, by utrzymać zainteresowanie czytelnika. Choć komiks przeczytałem bez zgrzytania zębami, to mam wrażenie, że z tej historii dało się wycisnąć o wiele więcej. Sam świat przedstawiony, w którym funkcjonuje tytułowa grupa podróżników przez fabuły zasługuje po prostu na ciekawszą opowieść. “Plot Holes” to naprawdę fajny pomysł i świetne rysunki, które nie ukrywają, no cóż, pewnych niedostatków fabularnych. Paradoksalnie, może Murphy powinien zmienić redaktora.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz