Echa “Samotnego wilka i szczenięcia” można usłyszeć w serii o Usagim Yojimbo. I choć w serii Stana Sakaia pojawiają się epizodyczni bohaterowie wzorowani na postaciach z mangi Kazuo Koike i Goseki Kojimy (samotny cap i koźlę), to podobny jest również sam zamysł serii. Obserwujemy podróżującego przez Japonię samuraja, a charakter poszczególnych opowieści jest epizodyczny. Akcja miesza się z mocnym osadzeniem w kontekście historycznym Japonii - wierzeniach, legendach i tradycjach, choć w “Samotnym wilku i szczenięciu” wszystko zostało pokazane realistycznie i bez udziału elementów paranormalnych.
Samotny wilk to płatny zabójca, który podróżuje przez Japonię czasów samurajów z dzieckiem u boku. Podejmuje się najtrudniejszych zadań i znany jest z tego, że zawsze wypełnia powierzone mu misje. To utalentowany szermierz, któremu nieobce jest zarówno taktyczne planowanie, jak i brutalna siła. Równie chętnie korzysta z podstępu, co z doskonalonych przez lata samurajskich technik walki bronią białą. Nie cofnie się przed niczym, dla przeciwników nie ma litości, choć niekiedy ruszy go serce i pomoże potrzebującym, stanie w obronie słabszych.
Hanami wznawia legendarną serię “Samotny wilk i szczenię” w zbiorczych tomach, nowym tłumaczeniu i powiększonym formacie. Pierwszy tom nowego wydania zbiera jedenaście rozdziałów serii, tom drugi - siedem. Oba tomy liczą po 430 stron i pozwalają bez reszty zatopić się w wykreowanym przez mangaków świecie. W przeciwieństwie do wspomnianego na początku Usagiego, bohater zwany Samotnym Wilkiem jest o wiele bardziej bezwzględny i niejednoznaczny. Jego twardy charakter koresponduje z ponurym zawodem, jaki wykonuje. Jednocześnie, widząc jak odnosi się do towarzyszącego mu dziecka czy niekiedy przypadkowo spotkanych ludzi, trudno nie darzyć go choćby cienką nicią sympatii. Ponadto samuraj może imponować ze względu na swe umiejętności. Mimo że zwycięsko wychodzi z każdego starcia i daje sobie radę z każdą przeszkodą, podczas lektury nie ma się wrażenia, że to postać sztucznie wzmocniona na potrzeby fabuły. Bohater zostaje tak zaprezentowany, że wierzymy w jego niecodzienne umiejętności bez mrugnięcia okiem.
Kolejne rozdziały pozwalają śledzić drogę Wilka i Szczenięcia w brutalnym świecie pełnym spisków, morderstw i zawiści. Najczęściej obserwujemy w nich wykonywanie kolejnych zabójstw na zlecenie. Mimo pozornie jednolitej tematyki i dość ponurego klimatu opowieści fabuły są na tyle różnorodne, że komiks nie nudzi nawet w tak potężnej dawce. Autorzy gimnastykują się, by prezentować różne punkty widzenia i potrafią często zaskoczyć czytelnika przewrotną puentą. Jedne historie są wypełnione akcją, inne - bardziej melancholijne, spokojne, wyciszone. Niekiedy fabuły opowiadane są przy dominacji obrazu, z niewieloma dialogami, innym razem bohaterowie gadają bez przerwy. We wszystko wplecione są jakże interesujące elementy japońskich wierzeń, kultury, historii.
Całość wygląda fenomenalnie od strony graficznej. Choć nie jestem fanem stylu realistycznego, tak bogate w tusz prace prezentowane w serii są całkiem wyjątkowe. Goseki Kojima fenomenalnie opowiada obrazem - tworzy wyjątkowy klimat, potrafi zachwycić niemą sekwencją ukazującą dziką przyrodę, by następnie zaprzeć dech w piersi pełną akcji sceną pojedynku samurajskiego. Gdy trzeba kadrowanie i rysunki są dynamiczne, gdy nie jest to potrzebne - artysta potrafi skupić się na detalu i ukazać powolny upływ mijającego czasu. Co ważne, niezależnie czy twórca prezentuje scenę akcji, dialog między postaciami czy buduje klimat, skupiając się na otoczeniu bohaterów, prowadzenie narracji wizualnej zawsze jest klarowne i przemyślane. Nie ma tu miejsca na przypadkowe rysunki, każdy kadr ma znaczenie, każdy ma swoje zadanie w opowieści.
Oba tomy “Samotnego Wilka i Szczenięcia” pochłonąłem z niesłabnącym zainteresowaniem. Mimo skojarzeń z moim ulubionym “Usagim Yojimbo” (którego autor musiał inspirować się serią o Samotnym Wilku - za dużo podobieństw, by było to przypadkowe), jest to o wiele dojrzalsza opowieść. Zrealizowana w realistycznym ujęciu historia dawnych czasów, gdy honor był wszystkim, a po miecz można było sięgnąć równie szybko, co stracić życie. Poszczególne epizody mają świetną strukturę narracyjną, stanowią osobne całości i tworzą razem coś większego (co doskonale pokazuje tom drugi, gdy mamy okazję poznać historię z przeszłości bohaterów). Same prezentowane fabuły, mimo ciężkiego klimatu, czyta się z dużą przyjemnością i potrafią zaskoczyć nietypowym rozwiązaniem fabularnym. Na serię Koike i Kojimy czekałem od lat (nie załapałem się na stare wydanie Mandragory) i słyszałem o niej wiele dobrego. Dziś mogę powiedzieć, że nie były to opinie przesadzone.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz