W trzecim tomie serii “Daredevil” Chipa Zdarsky’ego następuje istotna zmiana, która wpływa na odbiór komiksu. Kostium Śmialka, gdy Matt Murdock chwilowo przebywa w więzieniu, przejmuje nie kto inny a sama Elektra. Mimo że zabójczyni stara się eliminować zagrożenie dotykające Hell’s Kitchen z subtelnością poprzedniego Daredevila, to nie raz odezwą się w niej mordercze instynkty - zwłaszcza, gdy na ulicach miasta pojawi się klon Bullseye’a. Tymczasem Murdock trafia na spisek wewnątrz zakładu karnego, w którym przebywa, związany z tajemniczymi zgonami współosadzonych.
Nie można odmówić Zdarsky’emu konsekwencji w rozwijaniu swojego runu. Choć co chwilę dokłada do fabularnych zawijasów nową cegiełkę, to nie zapomina o solidnych fundamentach, które wzniósł na przestrzeni poprzednich tomów. Dzięki temu historia wydaje się zarówno świeża, jak i koherentnie prowadzona. W tomie trzecim nie brakuje zaskoczeń, nawet jeśli kilka bywa naciąganych. Krótka “walka z kosmitami” z początku albumu nie pasuje klimatycznie do mrocznych przygód DD, a działanie pewnej trucizny - wprowadzonej chyba głównie po to, żeby móc ponownie pokazać starcie dwóch bohaterów, których walkę oglądaliśmy w tomie pierwszym - ulatnia się zbyt łatwo, by można cały ten wątek traktować poważnie. Nie do końca kupuję również rozwiązanie, w którym Elektra próbuje opiekować się samotną dziewczyną.
Mimo tych drobnych mankamentów tom trzeci czyta się naprawdę sprawnie, a dwa równolegle prowadzone wątki urozmaicają narrację na tyle, że nie ma czasu na odczucie znużenia lekturą. Tym razem Kingpin zszedł nieco na dalszy plan, choć - jeśli się nie mylę - to chwilowa zmiana, bo będzie on jedną z głównych figur na szachownicy w evencie “Diabelskie rządy”. Crossover ten przeczytamy po polsku dzięki wydawnictwu Egmont już w lipcu.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz