Przyszłość,
Los Angeles. Miastem rządzą Szefowie Kuchni walczący o wpływy. W sam środek
zawieruchy trafia tytułowy bohater, Jiro, bezwzględnie przestrzegający
kulinarnych zasad mistrz sushi. Każda ze zwalczających się frakcji będzie
chciała pozyskać niezwykle uzdolnionego przybysza do własnych szeregów, on jednak ma zupełnie inne
plany.
czwartek, 28 sierpnia 2014
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
444 - TMNT 1990-2007: Natoletnie, zmutowane i zekranizowane [cdp.pl]
Pierwsza część Wojowniczych Żółwi Ninja,
z roku 1990 w reżyserii Steve’a Barrona, gościła w mym domu dość często
na ekranie telewizora za sprawą kopii zgranej z Polsatu na kasetę VHS.
Choć to najstarszy obraz z kinowej tetralogii, to wciąż sprawia
najlepsze wrażenie. Ogromna w tym zasługa mrocznego, poważnego klimatu. Choć żółwie się wygłupiają i rzucają żartami, to rzeczywistość, w jakiej przyszło im egzystować jest dość ponura.
środa, 20 sierpnia 2014
443 - The Expendables 3: kabaret starszych panów
Sylvester
Stallone staje na czele Niezniszczalnych po raz trzeci. Po odbiciu starego przyjaciela
ferajna udaje się na rutynową (jak na ich standardy) akcję. Wszystko się jednak
zmienia, gdy na ich drodze staje Stonebanks, założyciel i były członek ekipy,
obecnie walczący po ciemnej stronie mocy. Barney Ross odsyła znanych z
poprzednich części bohaterów na emeryturę, a samemu zbiera nowy skład, który
pomoże mu w potyczce ze złowieszczym handlarzem bronią.
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
442 - Hellboy: The Strom and the Fury - coś się kończy, coś się zaczyna
Wszystko
się kiedyś kończy. Wraz z przewróceniem ostatniej strony Burzy i
pasji kończy się pewien etap w moim życiu – dwa tomy Hellboya:
Spętanej Trumny były bowiem jednymi z pierwszych komiksów, które sobie
kupiłem (nie licząc oczywiście pojedynczych Batmanów czy Donaldów) i
dzięki którym prawdopodobnie piszę dziś te słowa. Hellboy towarzyszył mi
przez cały okres świadomej, wciąż pogłębiającej się zajawki kolorowymi
zeszytami, kadrami i dymkami, i żałuję, że przyjdzie nam się rozstać. Na
szczęście będzie to godne pożegnanie, trzymające poziom całej serii,
nawet mimo tego, że Hellboy przestał pić.
piątek, 15 sierpnia 2014
441 - Star-Lord w kapeluszu
Nawiązując do mych niegdysiejszych rozważań, premiera najnowszego widowiska Marvel Studios przyniosła nam nowego kandydata do Roli.
Dla mnie spoko. Mniej więcej ten sam poziom przypasowania do kapelusza, co u Chrisa Pine'a.
środa, 13 sierpnia 2014
440 - [KONKURS] Wygraj bilety na Kosmiczny Maraton - WYNIKI!
Poniższe filmy:
- Strażnicy Galaktyki (Guardians of the Galaxy), reż. James Gunn, USA 2014.
- Pacific Rim, reż. Guillermo del Toro, USA 2013.
- Na skraju jutra (Edge of Tommorow), reż. Doug Liman, Australia, USA 2014.
razem ze mną obejrzą zupełnie za darmo i z dolewką pepsi:
Tomek i Rodzyn
Tomek i Rodzyn
Dzięki za udział w zabawie. Zwycięzców proszę o jak najszybszy kontakt mailowy. Piszcie na:
AnonimowyGrzybiarz@gmail.com
AnonimowyGrzybiarz@gmail.com
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
439 - [KONKURS] Wygraj bilety na Kosmiczny Maraton
W najbliższy czwartek, 14.08.2014, w kinie Planet Cinema w Katowicach odbędzie się maraton filmów science-fiction:
- Strażnicy Galaktyki (Guardians of the Galaxy), reż. James Gunn, USA 2014.
- Pacific Rim, reż. Guillermo del Toro, USA 2013.
- Na skraju jutra (Edge of Tommorow), reż. Doug Liman, Australia, USA 2014.
Pierwsze dwa filmy ogromnie polecam, zapraszam do sprawdzenia recenzji tego drugiego, superprodukcji z Tomem Cruisem zaś nie znam, więc tym chętniej obejrzę.
Przed seansem wygłoszę krótką prelekcję dotyczącą Marvel Cinematic Universe i komiksowych Strażników Galaktyki. Zabawa zaczyna się o 23:00 i kończy o 5:50 następnego dnia. Będzie też konkurs z atrakcyjnymi nagrodami i darmowa dolewka pepsi. Krótko mówiąc:
noc pełna atrakcji za 29 zło!
KONKURS!
Żeby jednak było jeszcze lepiej - dzięki uprzejmości Planet Cinema, mam do oddania dwa zaproszenia na maraton. By je zdobyć, wystarczy w komentarzu do tej notki napisać,
jak wg. Ciebie powinna wyglądać adaptacja Kaczora Howarda osadzona w Marvel Cinematic Universe.
piątek, 8 sierpnia 2014
438 - Batman: Arkham Origins i garść informacji
Ograłem Batman: Arkham Origins. Choć kocham poprzednie części serii Arkham i z wytęsknieniem czekam na Arkham Knight, tak z kupnem Origins długo się wstrzymywałem.
Wszystko za sprawą sporej ilości bugów, które utrudniają rozgrywkę,
zabierają przyjemność oraz nie pozwalają w pełni skończyć gry (na
szczęście tyczy się to misji pobocznych, główną fabułę można poznać bez
przeszkód). Najbardziej w grach Arkham kocham samego Batmana, to,
że można nim sterować i po prostu CZUĆ się Mrocznym Rycerzem -
nieważne, czy akurat prowadzimy śledztwo, używamy wymyślnych gadżetów,
po cichu, skąpani w cieniu, eliminujemy niczego nieświadomych
przeciwników czy po prostu miażdżymy im kości w otwartym starciu. Jak dla mnie Batman przedstawiony jest w tych grach lepiej niż gdziekolwiek indziej - wiadomo, duży wpływ na to ma samo medium, dzięki któremu zachodzi znacznie większa interakcja między dziełem a odbiorcą niż w przypadku komiksu, animacji czy filmu. W tym aspekcie gra, podobnie jak dwie poprzednie produkcje, jest wyśmienita.
Fabuła jest dobra i zaskakująco prosta - nie jest to jednak wada. Black Mask wyznaczył nagrodę za głowę Nietoperza, którą spróbują strącić mu z karku najlepsi zabójcy na zlecenie - m.in. Bane (który wreszcie wygląda jak należy), Deathstroke (którym możemy pokierować w trybie wyzwań) czy Firefly. Wszystko dzieje się podczas wigilijnej nocy, brudne Gotham, śnieg i muzyka łącząca motywy z Powrotu Batmana Burtona i TDKR Nolana tworzą razem niesamowity klimat. Walki z bossami są wymagające i absorbujące, zdecydowanie lepsze niż w poprzednich częściach. Choć fenomenalny system walki nie zmienił się w porównaniu do Arkham City, to regularne walki na ulicach sprawiały mi o wiele mniej radości niż poprzednio. Mnóstwo smaczków dla komiksiarzy tylko dopełnia bardzo dobrej całości i jedyną rysą na tym niemal nieskazitelnym obrazie są wspomniane wcześniej bugi. Wisienką na torcie jest długość zabawy - po 16 godzinach, przejściu głównej fabuły i kilku misji pobocznych, nawet nie zbliżyłem się do ukończenia 40% gry.
Fabuła jest dobra i zaskakująco prosta - nie jest to jednak wada. Black Mask wyznaczył nagrodę za głowę Nietoperza, którą spróbują strącić mu z karku najlepsi zabójcy na zlecenie - m.in. Bane (który wreszcie wygląda jak należy), Deathstroke (którym możemy pokierować w trybie wyzwań) czy Firefly. Wszystko dzieje się podczas wigilijnej nocy, brudne Gotham, śnieg i muzyka łącząca motywy z Powrotu Batmana Burtona i TDKR Nolana tworzą razem niesamowity klimat. Walki z bossami są wymagające i absorbujące, zdecydowanie lepsze niż w poprzednich częściach. Choć fenomenalny system walki nie zmienił się w porównaniu do Arkham City, to regularne walki na ulicach sprawiały mi o wiele mniej radości niż poprzednio. Mnóstwo smaczków dla komiksiarzy tylko dopełnia bardzo dobrej całości i jedyną rysą na tym niemal nieskazitelnym obrazie są wspomniane wcześniej bugi. Wisienką na torcie jest długość zabawy - po 16 godzinach, przejściu głównej fabuły i kilku misji pobocznych, nawet nie zbliżyłem się do ukończenia 40% gry.
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
437 - Severed. Pożeracz marzeń
Początek XX wieku, młody chłopak przemierza amerykańskie bezdroża,
grając na skrzypcach. Nie interesują go pieniądze, którymi jest hojnie
obsypywany przez słuchaczy, ma tylko jeden cel: chce znaleźć ojca.
Zwiedzając wielkie miasta, poznaje głównie wielu złych ludzi, znajdzie
też przyjaciela. Musi się mieć na baczności, gdyż jego małomiasteczkowa
naiwność zostanie wystawiona na próbę. Po kraju grasuje bowiem prawdziwy
potwór mający wiele masek.
piątek, 1 sierpnia 2014
436 - Guardians of the Galaxy - przeczytaj przed wizytą w kinie [cdp.pl]
W kinach króluje dziesiąty już film rozgrywający się we wspólnym filmowym Uniwersum Marvela – Strażnicy Galaktyki. O ile bohaterowie poprzednich filmów już od lat dziewięćdziesiątych
cieszyli się w Polsce popularnością dzięki serialom animowanym i
komiksom, tak Strażnicy Galaktyki mogą być dla wielu zupełnie anonimowymi postaciami.
Kto już dziś chce poznać fenomen Strażników Galaktyki oraz odrobić lekcje przed wizytą w kinie, ten powinien sięgnąć po zrestartowaną serię z 2008 roku.
To właśnie na niej bazował James Gunn, przenosząc materiał źródłowy na
ekran. Osobiście jestem wielkim fanem pracy Dana Abnetta i Andy’ego
Lanninga, którzy odpowiadają za nowoczesną wizję komiksu. To właśnie
dzięki tym scenarzystom przygody Strażników zyskały rzesze fanów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)