We wrześniu 2024 jak co roku obchodzimy Dzień Batmana, a wydawnictwo Egmont rzuciło na półki księgarń dwa tytuły rozgrywające się wokół najpopularniejszego bohatera DC Comics. Co prawda w obu Nietoperz pojawia się jedynie w tle, ale oba powinny trafić w gust jego wielbicieli. Choć pozornie “Gotham - Rok pierwszy” i “Pokolenie Jokera” to dwa zupełnie odmienne albumy, można w nich znaleźć wspólny mianownik, dlatego postanowiłem zestawić je ze sobą na potrzeby niniejszego tekstu.
Co ciekawe, jeden tytuł - “Gotham - Rok pierwszy” - sięga do przeszłości, ukazując rodzinę Wayne’ów w czasach segregacji rasowej i prezentując kryminalną opowieść z punktu widzenia prywatnego detektywa, Slama Bradleya. Twardziel mający problemy z kontrolowaniem gniewu zostaje wplątany w intrygę, w której ważą się losy dziedzictwa najbogatszej rodziny Gotham - ktoś porwał ich córeczkę, a teraz szantażuje zrozpaczonych rodziców. Niczym w najlepszym kryminale, za każdym rogiem czai się twist, a podzielony rasowo świat wcale nie jest czarno-biały. W toku śledztwa na wierzch wyjdą wstydliwe sekrety Wayne’ów, które rzucą nowe światło na przeszłość szlachetnej rodziny.
Drugi komiks - “Pokolenie Jokera” - to kolejny spin-off alternatywnej serii “Biały Rycerz”, która rozgrywa się w Gotham przyszłości. Po albumie skupiającym się na Harley Quinn, tym razem twórcy (pomysłodawca serii, Sean Murphy, scenarzyści Katana Collins i Clay McCormack oraz rysowniczka Mirka Andolfo) postanowili opowiedzieć o jej dzieciach. Dzieciach, w których żyłach płynie również krew Jokera, a ten - pod postacią inteligentnego hologramu Jacka Napiera - nawiązuje z nimi kontakt i namawia do ucieczki z domu. Mimo że fabuła osadzona jest w ciekawym uniwersum, to trudno pozbyć się wrażenia, że to fabularna błahostka, rzecz tylko dla fanów “Białego Rycerza”. Są tu oczywiście dobre pomysły (jak gościnne występy nowych wersji Scarface’a czy Mr. Freeze’a), ale całość czyta się szybko i równie szybko wylatuje z głowy. Plusem są rysunki Andolfo (z lekka mangowym zacięciem) oraz dołożenie kolejnej cegiełki do rozrastającego się alternatywnego uniwersum Murphy’ego. Ten ostatni zajęty jest obecnie innymi projektami (niedawno wydał komiks o Zorro, a teraz marzy mu się seria o Kowboju Bebopie) - i to niestety czuć, bo choć teoretycznie dalej sprawuje pieczę nad “Murphyverse”, to zaczęło się ono rozmieniać na drobne.
O wiele lepiej wypada pod tym względem “Gotham - Rok pierwszy” Toma Kinga i Philipa Hestera. Mimo że nie jest to poziom najlepszym komiksów tego scenarzysty, to wciąż porządne noir, którego nie powstydziłby się Ed Brubaker, a do tego mocno osadzone w uniwersum. To nie tylko puste nawiązania, jak znajome nazwy budynków, ulic czy imiona postaci, ale coś więcej, chęć opowiedzenia historii, która broni się sama. Bo bez tych easter-eggów otrzymujemy po prostu porządny kryminał, który osadzony jest w ciekawym okresie (nie przypominam sobie, by wcześniej komiksy z Batmanem poruszały kwestie segregacji rasowej) i potrafi wywrócić do góry nogami nasze oczekiwania. King się nie bawi w ceregiele, czyniąc z Wayne’ów ofiary swojej historii, ale jednocześnie też czarne charaktery. Więcej nie napiszę, bo to za duże spoilery, ale warto po ten komiks sięgnąć, jeśli lubi się zaskakujące opowieści kryminalne, których bohaterowie są ambiwalenti.
Może i żaden z wyżej omawianych albumów mnie nie zachwycił, to i tak uważam, że to porządne pozycje warte uwagi. Zwłaszcza “Gotham - Rok pierwszy” wydaje się ciekawszą historią, która ma ambicje powiedzieć coś więcej. Z kolei pod względem typowo rozrywkowym więcej dzieje się w “Pokoleniu Jokera”. Dwa tytuły igrające z mitologią Mrocznego Rycerza na swój własny sposób - sami wybierzcie, czy wolicie futurystyczne opowieści pełne akcji czy może powolne kryminały noir mocno zakorzenione w przeszłości.
7/10
Albumy “Gotham. Rok pierwszy” i “Batman. Biały Rycerz przedstawia: Pokolenie Jokera” ukazały się nakładem wydawnictwa Egmont Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz